niedziela, 24 listopada 2013

Pastel

Kiedy byłam młodsza, uwielbiałam pastele olejne. Szczególnie zakochałam się w jednym. Zachwyt pastelami minął, ale ten kolor zawsze zwróci moją uwagę. Ten zaznaczony.



Tylko niech mi nikt nie mówi, że to mięta, bo chyba mięty nie widzieliście. Mięta jest zielona. Koniec.

Byłam niedawno w lumpie i rzucił mi się w oczy ten właśnie kolorek. Okazało się, że był to najbrzydszy sweter jaki widziałam, ale wzięłam go. Z pruciem pomagała mi siostra, bo ten sweter robiła chyba mama Rona ;p
Ale jest^^
Wyszedł cudny, cieplutki i miękki komin. Dzisiaj zabieram się za rękawiczki. Zastanawiam się nad getrami lub czapką. jeszcze się zobaczy.







Schemat na komin podpatrzyłam tu >>KLIK<<, ale zrobiłam trochę szerszy.

Cheshire Cat

Tym razem komin zimowy. Jeśli zimowy, to musi być ciepły.
Długi na 74cm, szeroki na 38cm. Można zarzucić na głowę, nie jest zbyt luźny i dobrze trzyma ciepło, a to dla mnie bardzo ważne, bo nie lubię zimna -.-
Paski w takich kolorach przypominają mi Znikającego Kota. Może później skuszę się na czapkę^^
Wykonany z włóczki akrylowej Kotek, dwa motki niebieskie, jeden różowy. W sumie, na banderoli napisane było, że to turkus.
Tak, wiem, że Kotek jakością nie grzeszy, a akryl niby nie grzeje, ale mój komin działa (dla mnie) i to się liczy ;p






środa, 9 października 2013

jesienny

Nowy komin w jesiennych kolorach na chłodniejsze dni.
Podoba mi się bardziej niż sądziłam, że będzie^^
Włóczka niewiadomego pochodzenia, z dna szafy ;p Na pewno ma trochę moheru, reszty nie jestem pewna.





niedziela, 29 września 2013

Mięciusi komin

Pierwszy z tegorocznych kominów. W planach mam jeszcze trzy^^
Ten zrobiłam z włóczki akrylowej Baby (link tutaj), szydełkiem 10. Poszły mi 2 motki, więc i tak kosztował mnie mniej niż sklepowy. Zdecydowanie mniej.  Może wydawać się trochę mały, ale robiłam go z myślą o jesieni, nie o zimie^^
Uwielbiam tę włóczkę i na pewno jeszcze coś chcę z niej robić. Ma cudne kolory i jest naprawdę mięciutka i delikatna.




sobota, 28 września 2013

jesienne projekty

Zrobiło się zimno i czas na nowe szaliki, kominy i czapki.
Dorwałam kilka fajnych włóczek i efekty pokażę niedługo^^

środa, 31 lipca 2013

tak tak, kolejne spodenki^^

W końcu kupiłam sobie spodnie, które naprawdę na mnie pasują. Kosztowały mnie aż 2zł^^
Zrobiłam z nich krótkie spodenki, bo trzeba korzystać z lata, póki jest. Uważam, że są urocze i chyba na ten moment moje ulubione.
Wiem, że jest moda na szorty, ale moje jednak są trochę inne. Przeprowadziłam "badania" i okazało się, że wcale nie modne, więc śmiało mogę nosić ;p








Zdjęcia z kotem w tle, bo +10 do fajności ;p

Muszę chyba coś zrobić z brzuchem, bo od kiedy odpuściłam sobie jakiekolwiek ćwiczenia strasznie sflaczał ;/

poniedziałek, 8 lipca 2013

wyniki toksycznych eksperymentów

Dobra, wyszły nawet fajnie, jak dla mnie.
Nie bardzo wiedziałam co i jak, więc po prostu zwinęłam je w kulkę i wrzuciłam do miski.
Wietrzę od piątku a i tak w całym mieszkaniu ciągle śmierdzi chlorem. Mam nadzieję, że to w końcu zniknie.











piątek, 5 lipca 2013

toksyczne eksperymenty

Dostałam fajną koszulkę z Hello Kitty. Trochę zniszczona, ale a uwielbiam Hello Kitty i zniszczone rzeczy. Im bardziej zniszczone, tym bardziej to chcę ;p Zniszczenie akurat tej koszulki polegało na białej plamie od prania. Szukając pomysłu na przerobienie jej, żeby nie wyglądała dziwnie przypomniały mi się wybielane spodnie taty. Kupiłam więc wybielacz i wpadłam w szał. Jak to mówi Bunny, nigdy nie można mieć za dużo tych rzeczy^^
Efekty wkrótce.

czwartek, 4 lipca 2013

czerwone

Te spodenki są ze mną już kilka ładnych lat i kocham je tak bardzo, że będę je nosić póki się nie rozpadną ;p






wtorek, 2 lipca 2013

szorty

Wspominałam już jak bardzo kocham krótkie spodenki? Nie wyobrażam sobie bez nich życia^^
Każde znoszone spodnie, obcinam i noszę, dopóki się nie rozpadną ;p
Te były już uwalone w farbach, a niedawno powstała dziura zdecydowała, że nadszedł  ich czas.
Trochę drażni mnie ten "ściągacz", ale z powodu braku dupy, ciężko mi znaleźć spodnie, które się trzymają na miejscu. Pasków nie noszę, miałam kiedyś jeden, który lubiłam, ale zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Zapewne, któregoś dnia, znajdę go w szafie siostry ;p Tak to już jest.




Nie rozumiem fenomenu kupowania szortów, które wyglądają jak robione ręcznie i to za wielką kasę. Po co kupować coś, co można zrobić samemu? Jeszcze zrozumiem farbowane, bo wiadomo, sklepowy barwnik lepiej się trzyma, ale takie zwyczajne? Wut?


niedziela, 9 czerwca 2013

demonicznie

Dzisiaj trochę mojej pseudo sztuki ;p
Nieoczekiwanie pokochałam akwarele
Ze złości na plastyk myślałam, że spalę wszystkie pędzle. A jednak wróciłam do malowania.