niedziela, 29 listopada 2015

Nie samym szydełkiem żyję. Zimowy BookAThon 2015

Muszę zrobić sobie małą przerwę od śnieżynek, bo ręce mi już odpadają, a jeszcze dwie partie czekają na usztywnianie :)
Najbliższy tydzień poświęcę na BooAThon. Jest to cykliczny, tygodniowy maraton książkowy. Książkowych wyzwań jest sześć i jedno całościowe.

Wyzwania tego BookATohnu to:
1. Książka z czymś czerwonym na okładce
2. Przeczytaj książkę z listy 100 tytułów BBC
3. Szkolna lektura, której nie przeczytałeś
4. Tytuł, który zdobył nagrodę literacką
5. Przeczytaj książkę, którą wybrała dla ciebie inna osoba
6. Przeczytaj książkę polskiego autora
7. Przeczytaj w czasie BookAThonu co najmniej 1500 stron


O BookAThonie dowiedziałam się dosłownie kilka dni temu i postanowiłam wziąć udział w zabawie, dosłownie w ostatniej chwili, bo teraz. Szczerze wątpię, że uda mi się przeczytać książkę dziennie. Jestem tego pewna. Nie mam już tyle czasu. Nie zamierzam też katować się szkolnymi lekturami, bo te, które chciałam, przeczytałam. Te nieprzeczytane pominęłam nie bez powodu ;p
W związku z powyższym, wybrałam sobie cztery wyzwania. Będzie, dla mnie, wielkim sukcesem, jeśli zdążę przeczytać aż cztery książki w tydzień.


Moje wyzwania to:

1. Książka z czymś czerwonym na okładce
"Zagłuszyć krzyk" Neil White
Książek z czerwienią na okładce mam kilka na stosiku. Padło na tę, bo nie słyszałam o niej, dopóki nie wpadła mi w ręce na biedronkowej wyprzedaży i bardzo jestem ciekawa treści. No i szaleję ostatnio na punkcie kryminałów.



4. Tytuł, który zdobył nagrodę literacką
"Droga" Cormac McCarthy
Tę książkę dostałam na przechowanie i czaiła się na półce ponad rok, ale nigdy nie było okazji po nią sięgnąć. Mam nadzieję, że nie bez powodu została nagrodzona i mnie nie zawiedzie.



5. Przeczytaj książkę, którą wybrała dla ciebie inna osoba
"Iron Man. Moja droga przez niebo i piekło z Black Sabbath" Tony Iommi
Książka gorąco polecana przez moją siostrę. Mam nadzieję, że będzie równie dobra, co Mansona ;)



6. Przeczytaj książkę polskiego autora
"(Nie)winna" Marta Kijańska
Dawno już nie czytałam żadnego polskiego autora i byłam pewna, że nic takiego nie znajduje się w moim domu. A jednak. (Nie)winna wpadła mi w ręce przypadkiem, przeczytałam fragment i stwierdziłam, że będzie to dobry przerywnik, lekka lektura na jesienny wieczór.



Niestety, nawet jeśli przeczytam wszystkie cztery, to zabraknie mi stron do 1500. Trudno, chodzi przecież o czytanie i dobrą zabawę, nie o ilości i wyniki.
Nie wierzyłam w motywacyjne działanie wyzwań, ale już czuję, że nie mogę się doczekać czytania.





Wszystko o akcji >>>> http://bookathon.pl/

poniedziałek, 23 listopada 2015

Znowu śnieżynki

kordonek: Muza20
szydełko: 0,9mm


Wsiąkłam. Śnieżynki wessały mnie jak odkurzacz. Zrobiłam zapasy różnych kordonków na, co najmniej, dwa miesiące i teraz, po kolei, je testuję.



Wybrałam Muzę20, bo chciałam coś delikatnego. Hmm. Nie zachwyciła mnie tak jak Ada. Jest zdecydowanie mniej sztywna i nie trzyma kształtu bez blokowania, nic a nic.
Być może wykorzystam ją do czegoś innego, bo od dziergania koronek bolą mnie już ręce. Efekt zamierzone został osiągnięty. Śnieżynki są delikatne i małe :)





Tutaj do usztywnienia również użyłam wikolu. Z przykrością zauważyłam, że poprzednie śnieżynki nieco zżółkły i nie jestem pewna czy to wina kleju. Mam nadzieję, że nie, ale będę obserwować te, zanim zrobię kolejne.


Opis wykonania każdej śnieżynki znajduję się tutaj.

niedziela, 8 listopada 2015

Śnieżynki

kordonek: Ada 15
skład: 100% bawełna
szydełko: 1mm

No, w końcu są. Moje pierwsze śnieżynki. Dawno już chciałam je zrobić, ale zupełnie nie miałam pojęcia, do czego ich użyć. Nie ubieram choinki, nie używam serwetek ani obrusów, nie lubię rzeczy tylko do ozdoby, zbieraczy kurzu, zapychaczy wolnego miejsca.
Jeszcze bardziej nie lubię firan, a mieszkanie, w którym się obecnie gnieżdżę, ma w składzie firanę na każde okno. Genialna myśl mi zaświtała, żeby te firany okropne zastąpić tymi śnieżynkami.
Niestety, z braku czasu, trochę mi zajmie zrobienie takiej ilości tych koronek, żeby zakryć przyzwoitą przestrzeń okna.
Mój urobek z tego tygodnia to zaledwie osiem śnieżynek. Tak. Każda jedna zajęła mi ponad godzinę roboty. Liczę, że to tylko dlatego, że robiłam je po raz pierwszy i jak już opanuję wzory, wszystko pójdzie szybciej.




Wybór kordonka był nieco przypadkowy, bo napoczęta Ada leżała w mojej puszcze od czasu, gdy zrobiłam z niej serwetkę dla babci. Nie znam się na kordonkach, bo jak już wspominałam, serwetki to u mnie rzadkość, choć cały czas intensywnie próbuję znaleźć im jakieś sensowne zastosowanie, bo wzory mają cudowne i lubię je robić. Z Adą pracowało mi się bardzo przyjemnie i na pewno wezmę ją pod uwagę przy następnej wizycie w pasmanterii.
Testowałam też nowe szydełko, 1mm, nr 12 od Kartopu, z plastikową rączką. Musiałam kupić takie z rączką, bo kiedy się wczuję w robotę, to tak mocno je ściskam, że te małe wbijają mi się w dłoń. Akurat nigdzie nie mogłam znaleźć wypróbowanego Clovera. Nie ma czego żałować. Szydełko bardzo przyjemne, rączka wygodna, ręka mi nie odpada :)
Usztywniałam mieszanką wikolu i wody, efekt je zadowalający.



Jedna sprawa. Dlaczego Ada15 i Ada 5 mają inny odcień bieli? Zupełnie psuje to moją wizję serwety z koronki rumuńskiej i będę musiała poszukać innych kordonków.

Schematy na wszystkie śnieżynki z mojej kolekcji, są tu >>> Snowcatcher
Opisy są amerykańskie.