sobota, 24 października 2015

Dlaczego tak długo?

Zrobienie czegokolwiek od zera wymaga czasu. Pewnie, że są rzeczy, które mogę machnąć w kilka godzin. Czapkę z grubej włóczki możesz mieć na jutro, jeśli będę miała wolną chwilę. Oczywiście.
Zwykle jednak to zajmuje nieco więcej czasu. Wyobrażasz sobie już te śliczne zasłony do jadalni? To teraz pomyśl jak cienki jest kordonek, jak maleńkie do niego szydełko, jakie wymiary ma twoje okno i ile kilometrów nici muszę przerobić, żeby powstała gotowa rzecz.
To zajmuje czas i to sporo czasu. Nie mam wcale dużo zamówień, tyle co kot napłakał. Z szydełka nie wyżyję, więc muszę mieć zwykłą pracę, często do tego nadgodziny, bo wypłata chuda. Weź pod uwagę, że mam też koty, przerabiam kilka projektów na raz, a i jeszcze chciałabym też poczytać i może obejrzeć jakiś film od czasu do czasu.
Kocham szydełkować, ale kiedy jestem zmuszona działać pod presją czasu, odechciewa mi się czegokolwiek.
Niestety, nie mam doświadczenia z każdą włóczką, jaka istnieje. Dodatkowo, w większości przypadków, nie mam szansy ich pomacać, bo pasmanterie po prostu w większości zamawiają pierdyliard odmian najbadziewniejszego akrylu, co zmusza mnie do zakupów w internecie. Oznacza to, że najpierw spędzam sporo czasu na przeglądaniu włóczek pod względem składu, grubości i koloru. Trzeba się czasem naszukać, zanim znajdzie się połączenie pasujące do projektu. Następnie zamawiam próbki kilku wybranych wstępnie włóczek i dopiero po ich zmacaniu zamawiam włóczkę ostatecznie wybraną. To też zajmuje czas.
Dlatego czasem bywa tak, że chustę zrobię w 3 dni, a na rękawiczki czekasz tydzień. Wybacz, to nie zawsze zależy ode mnie.

1 komentarz: