Ponieważ po mojej chuście z ostatniego posta oraz kociej czapce pozostały jedynie wspomnienia, muszę je czymś zastąpić. Tymczasem mróz chwycił i co jakiś czas popaduje śnieg. Postanowiłam spróbować z wełną. Długo oglądałam wszystkie włóczki wełniane oraz mieszanki z wełną, porównując i czytając nieliczne opinie, które udało mi się znaleźć. W końcu padło na Magic, YarnArt.
Na chustę i mitenki zamówiłam ślicznie melanżową włóczkę w odcieniach różu i fioletu.
Szkoda tylko, że najwyraźniej w Fastrydze grafik poszalał z kontrastem i jasnością. W rzeczywistości kolory nie są tak żywe, co mnie troszkę zabolało, ale przeżyję.
kolor 601
Oraz jeden motek z koloru 473, na czapkę. Tutaj też kolor nieco odbiega od zdjęcia sklepowego.
Włóczka podobno nie gryzie, choć opinie były różne i trochę ryzykowałam, ale nie miałam czasu na zamawianie próbek. Z resztą, próbki za bardzo nie oddadzą gryzienia lub jego braku. Wszystko się okaże przy użytkowaniu gotowych rzeczy.
Będzie ciepło, kolorowo i milutko :)
OdpowiedzUsuń